Czasem
myślisz, że gorzej już być nie może. Czujesz jakby cały świat uwziął się
przeciwko tobie. Ale potem pojawia się małe światełko w tunelu, które daje ci
coś bardzo cennego – nadzieje. I z czasem jest coraz lepiej i lepiej a potem
znów się wszystko sypie i znów masz wrażenie, że los jednak nie chce abyś był
szczęśliwy. Ale trzymając przy sobie i nigdy nie pozwalając odejść nadziei
czujesz, ze to tylko stan przejściowy, że potem będzie lepiej. I jest. Bo
nadzieja nie kłamie.
Ale może
zacznę od początku. Nazywam się Louis Tomlinson, mam dwadzieścia lat i stoję
pośrodku tłumu ludzi, których kompletnie znam i w dodatku nie mówią oni w moim
języku. Jak to się stało? Cóż, przyjechałem do Francji na studia malarskie.
Wprawdzie uczyłem się w szkole Francuskiego ale nie byłem zbyt przykładnym
uczniem, czego bardzo teraz żałuje. Nie przyjechałem tutaj na ślepo. Mam gdzie
mieszkać. Mama załatwiła mi mieszkanie u jakieś krewnej jej przyjaciółki. Nawet
ich nie znam. Podała mi tylko adres. To wszystko. Wziąłem głęboki oddech.
Wypadałoby kogoś zapytać gdzie to jest ale niestety. Nie znam tego zwrotu w
języku Francuzkim. Rozmówek też nie spakowałem. Dlaczego? Ponieważ zachciało mi
się być pewnym siebie przez dwie minuty.
I tu
właściwie zaczyna się moja historia. Mały zagubiony chłopiec z Anglii
postanowił spełnić swoje marzenia zostawiając całe swoje dotychczasowe życie.
Jakie to „typowe”. Ruszyłem przed siebie patrząc z niepokojem w niebo.
Zaczynało się ściemniać, co nie było dobrym znakiem. Cholerne rozmówki! Dlaczego
ich nie wziąłem? Zaczynałem iść przed
siebie chcąc znaleźć się przy drodze. Miałem nadzieje, że tam uda mi się
zamówić taksówkę którą szczęśliwym trafem będzie prowadził taksówkarz mówiący
po angielsku. Wiem, że to mało prawdopodobne ale czytałem w jakieś gazecie, że
ze statystyk wynika iż 20 % Anglików zamieszkuje Francje! Nieprawdopodobne!
Poczułem na
nosie kroplę deszczu. Przekląłem pod nosem. To się nie może dziać. Nie dosz, że
chyba zgubiłem się we Francji to jeszcze jestem cały przemoczony. Na szczęście
zobaczyłem żółty samochód, który był niczym innym jak taksówką. Z ciężkim
bagażem na plecach zacząłem biec w tamtą stronę jednak tuż przed zbliżającymi
się drzwiczkami nadbiegła jakaś zdyszana, starsza kobieta, która wepchnęła się
przede mnie. Przystanąłem. Nie było sensu się z nią dochodzić, gdyż i tak nie
znałem języka. Bogu dziękować, że moja grupa na zajęciach będzie mówić po
angielsku.
Wzruszyłem
ramionami i postanowiłem pomachać na inne taksówki lub jakiekolwiek samochody.
Naprawdę nie obchodziło mnie kto się zatrzyma. Nie chciałem dłużej moknąć. Z
moich włosów wręcz skapywała woda a mokra bluzka przykleiła się do moich
pleców. Wystawiłem rękę i potrzasnąłem nią dając znać kierowcy, że jestem
bardzo zdesperowany. Niestety nikt chyba nie miał ochoty się zatrzymywać ale
nie traciłem nadziei. Stałem tam stałem
i stałem … aż w końcu zaczęło się ściemniać a ja poczułem, że nic z tego nie
będzie. Byłem zmuszony radzić sobie sam. Naprawdę chciało mi się płakać, ponieważ
nie wiedziałem czy przetrwam do rana. Musiałem przecież gdzieś spać, prawda?
Pewnie myślicie sobie „Dlaczego nie zadzwoni po kogoś?”. No cóż, to nie jest
takie proste zważywszy na fakt, że nie mam pieniędzy na koncie. Albo ktoś
zadzwoni do mnie albo już po mnie.
Odwróciłem
się i skierowałem w stronę ciemnej uliczki chcąc znaleźć jakikolwiek nocleg.
Naprawdę, nawet stara szopa byłaby idealna, ważne aby przetrwać tą fatalną
pogodę. Dachówki z domów zatrzymały deszcz i tym cudem nie stałem się jeszcze
bardziej mokry. Oparłem się o ścianę jednego z budynków i wziąłem głęboki
oddech. Uwielbiam zapach deszczu. Jest taki orzeźwiający.
Wydawało mi
się, ze zobaczyłem jakiś ruch w ciemności. Czyżby ktoś tam się znajdował?
Zmarszczyłem brwi. Proszę aby to była dobra kobieta, która udzieli mi schronienia.
Nawet gdybym miał się z nią nie dogadać, warto spróbować. Jednak z sekundy na
sekundę coraz bardziej traciłem na to nadzieje. Teraz miałem pewność iż to były
dwa cienie. Wysokie cienie. Chyba dwaj chłopcy bądź mężczyźni. Cholera, dobrze
wiedziałem, ze w takich uliczkach można czasami oberwać a mimo wszystko i tak
zaryzykowałem. Jak bardzo jestem głupi? Zbliżali się a mnie serce podchodziło
do gardła. Było ciemno więc musiałem bardzo wytężać wzrok aby cokolwiek
zobaczyć. Nie, nie. Nie mogę tu stać i bezczynnie czekać. Musze uciekać.
Odepchnąłem się od ściany i zacząłem biec przed siebie. Dwaj mężczyźni ruszyli
za mną. Gdyby nie fakt, że mam tak bardzo słabą kondycję jestem pewien iż
uciekłbym im. Jednak w tym wypadku musiałem na moment zwolnić, gdyż rozbolało
mnie w klatce piersiowej. Dwa zbiry wykorzystały to i dogonili mnie a jeden
pociągnął mocno za mój plecak powodując mój upadek. Syknąłem z bólu gdy
znalazłem się na zimnym podłożu. Potem było jeszcze gorzej. Jeden z tych
chłopaków siłą ściągnął mi plecak a drugi kopnął mocno w brzuch. Syknąłem z
bólu. Cholera, w życiu bym się nie spodziewał, że coś takiego mnie spotka.
- Obyś miał
coś wartościowego lalusiu. – powiedział jeden z nich. Zmarszczyłem brwi. Byli
Anglikami? Przyszedł mi do głowy głupi pomysł aby mi pomogli ale to było
idiotyczne zważywszy na fakt, że w tym momencie mnie biją.
Kolejny raz
zostałem kopnięty tym razem w plecy. Wzdrygnąłem się. Ból przeszył całe moje
ciało. Naprawdę nie czułem się dobrze i miałem ochotę zwymiotować. Później aby
zapewne mieć pewność, że ich nie rozpoznam dostałem pięścią w twarz. Z mojego
nosa wytrysnęła czerwona ciecz a ja byłem tak zestresowany, ze naprawdę nie
miałem głowy się tym przejmować. Przymknąłem oczy gotów na kolejny cios
wymierzony w moją stronę jednak zanim został zadany jeden z nich powiedział do
drugiego:
- Chodź. Już
dosyć.
Odetchnąłem
z ulgą.
Cześć jestem
Louis Tomlinson i pierwszego dnia we Francji został pobity i okradziony.
_____________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________
Napisałem
ten prolog 2 miesiące temu ale dopiero ostatnio postanowiłem wrócić do
kontynuowania tej historii, ponieważ pomysł na nią tak mi się podobał, że
pomyślałem iż należy go opublikować. Reszta nie do końca wyszła mi tak jak
chciałem (mam nadzieje, że nie zmienię mojego postanowienia co do zakończenia)
ale miejmy nadzieje, że wam się spodoba :). Napisałem ponad 4 ff o Larrym i
stwierdziłem, że to będzie w pierwszej kolejności, gdyż odzyskałem na nie wenę.
Zadawajcie
pytania na tym asku odnośnie tego bloga jeśli macie oczywiście jakieś pytania:
http://ask.fm/PolskaLouisTomlinson
Dlaczego na
tym asku? Hm, cóż może dlatego, że nie chce mi się na razie zakładać drugiego o
mnie :). Ludzie i tak nie mają za dużo
pytań odnośnie Louisa, także spokojnie nie krępujcie się :).
Następny
rozdział mam oczywiście napisany i myślę, że pojawi się za kilka dni.
+ zrobicie
mi tą przyjemność i napiszecie chociaż krótki komentarz czy to was
zainteresowało? :)
Aha i jakbyście się mogli podpisywać (jeśli ktoś jest anonimowy)
Aha i jakbyście się mogli podpisywać (jeśli ktoś jest anonimowy)
Mam nadzieję, że uda mi się być pierwszym komentarzem na blogu Roberta. To byłby cholernie wielki zaszczyt, więc się streszczam. Prolog jest świetny, brakuje kilku przecinków, ale to nie przeszkadza w czytaniu. Jestem cholernie ciekawa, jak dalej potoczą się losy Louis'ego i czekam na kolejny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńOmm.. Kurcze.. naprawdę świetny prolog i świetnie zapowiadająca się historia. Liczę, że wkrótce dodasz 1 rozdział i poinformujesz nas o tym w naszej grupie.. Naprawdę świetne ;)
OdpowiedzUsuńJeej <3 Niesamowicie ciekawy ten prolog.. Strasznie ciekawi mnie co będzie dalej z naszym nieszczęsnym Louis'em i jak potoczą się jego losy we Francji <3 Oczywiście oczekuje 1 rozdziału z niecierpliwościa i jak koleżanka na górze mam nadzieje, że poinformujesz nas o nim w grupie ;3 <3
OdpowiedzUsuńWspaniały prolog czekam na 1 rozdział
OdpowiedzUsuńWreszcie jest !!!♡♡♡♡ Nie mogę doczekać się 1 rozdziału !! Powodzenia trzymam kciuki za ciebie :D
OdpowiedzUsuńOmfg, chciałam być pierwsza, a tu już kilka komentarzy przede mną :/
OdpowiedzUsuńJestem chyba zaślepioną romantyczką, bo byłam pewna, że jakiś samochód się zatrzyma, wyjdzie z niego mega przystojny pan Styles i zaoferuje mu pomoc... XD
No cóż. Świetnie się zaczyna, życzę weny xx
(Podpisywać się? Osoba z grupy, ha)
tez tak mialam ^^ Super Robercik ;3 dawaj dalej! Czekamy! -Julka (z grupy :p)
UsuńTratata chce więcej jak każdego ff. Tego już kocham, błagam 1 rozdział jak najszybcie xxx
OdpowiedzUsuń@im_little_mary Mery Sz.
o kurwa. Jedno slowo o tym blogu ZAJEBISTOSC
OdpowiedzUsuń@elciaaa085
plz informuj mnie na tt ;33
Nie mam tt.
UsuńInformuje tylko na fb :) możesz do mnie tam napisać i poprosić abym cię informował :P
Kurde rozpisałem się i się usunęło 😡 Więc najlepsze jest ostatnie zdanie. Hehe. Chociaż już dawno przeniosłam się na Zialla i Ziama, ponieważ Larry zwyczajnie mi się znudził. ( oczywiście tylko ze strony ff ) to to opowiadanie będę czytać z przyjemnością. I jeszcze chciałam się spytać czy nie wygodniej byłoby Ci na tumblurze. Myślę, że jest bardziej przejrzysty i bardziej znany jak na 2014 rok. Oczywiście to twój blog i zapowiada się świetnie, ale tylko sugeruję. xx pozdrawiam, anonimowa także pisarka 😘
OdpowiedzUsuńAle ja nie ogarniam tumblr :).
UsuńDla mnie to czarna magia.
SWIETNY PROLOG! MYSLE, ZE LOUIS JAKOŚ PORADZI SOBIE W TEJ FRANCJI. MAM TYLKO JEDNA UWAGĘ TUTAJ :
OdpowiedzUsuń"Nazywam się Louis Tomlinson, mam dwadzieścia lat i stoję
pośrodku tłumu ludzi, których kompletnie znam"
TU PEWNIE MIAŁO BYĆ "KOMPLETNIE NIE ZNAM", ALE KAŻDEMU ZDARZA SIĘ POPEŁNIAĆ BŁĘDY :)
WENY NA 1 ROZDZIAŁ!
aż nie wiem co napisać. to jest świetne! przeczytałam CAŁY prolog a zaufaj mi, że robię to rzadko :D tym bardziej gdy nie ma dialogów.. co by tu jeszcze dodać... pisz i błagam, nie przestawaj ;)
OdpowiedzUsuńA więc, kochany Robciu! Czekałam na to odkąd pierwszy raz wspomniałeś o tym fanfiku, dawno temu. Pamiętam, jak dałeś posta na grupę, informując, że masz pomysł na opowiadanie, ale do tej pory pisanie o Larrym wydawało Ci się "mało męskie", lecz poznałeś chłopaka, który też pisze i postanowiłeś spróbować... Cóż, cieszę się, że to doszło do skutku.
OdpowiedzUsuńNa początek: wciągnąłeś mnie, zainteresowałeś, zaciekawiłeś i tak dalej :) Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością. Jest co prawda mały problem z interpunkcją, ale mój polonistyczny umysł jest w stanie to znieść, tak myślę ;) (niezłym rozwiązaniem mogłoby być znalezienie bety, kogoś, kto przejrzy tekst przed opublikowaniem i poprawi znaki interpunkcyjne i literówki - nie jest to konieczne, broń Boże, ale gdybyś postanowił kogoś takiego poszukać, ja jestem bardzo chętna :D).
Biedny Lou... Od samego początku pod górkę, ech. Nie wiem czemu, ale przez chwilę pomyślałam, że jednym z napastników może być Hazz.
(tak, tak, udawajmy, że jestem normalna XD)
Poza tym, kiedy przeczytałam zarys fabuły, kompletnie rozwalił mnie tą "nagością". Czyżby nasz drogi Tommo trafił do rodziny nudystów? :P
Podsumowując, historia zapowiada się ciekawie i niecierpliwie czekam na nexta, Robciu!
@_Silver_Tiger_
bumble-bumble-bumblebee.tumblr.com
ask.fm/SilverTiger699
lancuszekzmotylem.blogspot.com
(tylko fb Ci tutaj nie podam, ale zgłosiłam Ci się tam do informowania)
Wooow... Na prawde swietny prolog. Mam nadziej ze uda ci sie i dokonczysz ff. Zapowiada sie baaardzo ciekawie ;) Na pewno bede czytac Robciu :3 Zycze weny i czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńask.fm/thoris69
BEST PROLOG EVER <3
OdpowiedzUsuńzajebiście sie zapowiada i nie moge sie doczekać 1 rozdziałku :3
Louis ma pecha, że go pobili. Oby dotarł do tego mieszkania juz cały i bez nowych klopotow
/Ola S.
Najlepszy prolog, jaki kiedykolwiek przeczytałam ! *-*
OdpowiedzUsuńBiedny Louis, mam nadzieję, że nic mu się nie stało ;c Myślę, że to był Harry i z Zaynem? xd Nwm czemu, ale chłopak, który powiedział, żeby ten drugi przestał go bić, jest Harrym ;D Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz pierwszy rozdział, jestem mega ciekawa co będzie się działo ! ;3
W wolnej chwili wpadnij do mnie, zapraszam ;3 dark-angel-harry-niall.blogspot.com
Pozdrawiam gorąco i życzę weny ;33
Hej. To jest po prostu zajebiste. Nie mam słów, by to opisać. Zdecydowanie, zapowiada się mega zajebiste opowiadanie. Czekam na kolejny z zniecierpliwieniem.
OdpowiedzUsuńI mogłabym zaprosić Cię do mnie?
(I tak pewnie nie zajrzysz, ale trudno. Ważne, że próbowałam :])
http://normalnienienormalne99.blogspot.com/
~Hi!
Widzialam tez pare błędów ale nie bede sie czepiała, bo całość jest zajebista! ;* -Julka (z grupy :p)
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero się zebrałam, żeby skomentować Twoje 'małe dzieło'. Co mnie zaciekawiło? Francja i odwaga Louisa, który tak jak napisałeś, był pewny siebie przez dwie minuty. Coś mi się wydaje, że Lou pokaże nam, że może wszystko i stać go na bardzo dużo! Nie mogę się doczekać dalszych jego losów. No i oczywiście pojawi się Harry ... to już w ogóle musi być zajebiście :)
OdpowiedzUsuńBiedny Lou, szkoda mi go. Taki zagubiony w wielkim mieście, napadnięty. No zapowiada się bardzo ciekawie, nie zaprzeczę. Możesz liczyć więc na moje komentarze, które zaaaawsze będą takie długie jak ten (a czasem nawet dłuższe - tak już mam w zwyczaju).
Zauważyłam kilka błędów językowych, interpunkcyjnych i kilka literówek - ale to się zdarza, tak jak Julka się przyzwyczaję i jakoś to przeżyje :D (No coooo.. taki już urok polonistów xd)
Nie mogę się doczekać następnego :) Życzę dużo weny, pomysłów !
@MalikMyLovee
+ mój blog jeśli byś chciał coś w wolnym czasie poczytać (jest oczywiście wątek Larrego, całkiem obszerny) http://story-of-magic-lovee.blogspot.com/
Ola D z grupy :)
wujek Robcio to świetny pisarz! xd
OdpowiedzUsuńnie no, a tak poważnie to trafiłam tu dopiero dziś, przez moją skrajną głupotę.
wiem, wiem srałam na fb, że ja już chcę link do opowiadania, bo -jak ja to ujęłam?- zaraz zniosę jajko :D
no i tak czekałam i czekałam, aż w końcu ty opublikowałeś link, ale nie mam pojęcia jak to się stało, że gdzieś mi się zawieruszył. no i potem do tego wszystkiego nie mogłam znaleźć posta na grupie- jednym słowem świetnie.
tak, wiem mogłam cię poprosić o link w wiadomości prywatnej, ale jestem z natury strasznie wstydliwa i tak jakoś wyszło..
rozpisałam się chyba nie potrzebnie, ale co tam ja "słynę" z długich komentarzy.
no i nareszcie jestem!
i tak właśnie oto zyskałeś nową, stałą czytelniczkę :)
no i oczywiście zapomniałam o najważniejszym, jak to ja ;-;
Usuńprolog jest na prawdę świetny, wiem co mówię z racji tego, że sama nie potrafię napisać dobrego prologu :D
Hahah wiesz ze prolog jest zarabisty?! Jestem dziewczyna wiec nie przeklinam xd
OdpowiedzUsuńAle fajnie, ze piszesz jako Lou ;) no coz znaa jestem z dlugich komentarzy wiec pod rozdzialami spodziewaj sie takich xx
Braciszku Robercie to jest cudowne <3 Jestem z ciebie dumna :)
OdpowiedzUsuń